Kapryśna pogoda? Deszcz i mżawka? Dla Kornelii i Krzysztofa to tylko tło – bo najważniejsze było to, co działo się między nimi.
Przed ceremonią unoszył się w powietrzu lekki stres, ale wystarczyło, że para młoda wymieniła obrączki, a napięcie ustąpiło miejsca radości i spokojowi. To był ich moment – prawdziwy, pełen emocji i piękny w swojej prostocie.
Wesele? To była prawdziwa eksplozja zabawy! Goście tańczyli do białego rana, a wodzirej Żabsky poprowadził imprezę z takim rozmachem, że nikt nie narzekał na brak kardio tego dnia. Szczególnie pamiętny był „głuchy telefon w wersji pokazywanej” – sala ryczeła ze śmiechu, a energia sięgała zenitu.
Kornelia i Krzysiu – dziękuję, że mogłem być częścią Waszego wielkiego dnia!
Fotografia Ślubna

Klaudia&Maciek
Łzy, prawdziwe emocje, tatuaże i pokemony? - cały opis naszych bohaterów głównych ślubu w Azylu w Mironicach

Ślub Marty i Maćka
8 stopni na ślub w marcu, czysta herezja dla niektórych… A tu jednak pełen ogień na parkiecie i w miłości Marty i Maćka

Natalia & Mariusz
Ślub Natalii i Mariusza przepiękna chwila gdy Tych dwoje wyznaje sobie miłość ale dla jednego chłopca był...
























































































































































